27 listopada 2013

...ilość znajomych

Kiedyś przerażona zobaczyłam, że mam ponad 400 znajomych na facebooku. Mój chłopak zapytał z przekąsem, czy ja ich wszystkich znam. Kiedy zaczęłam odpowiadać skąd znam losowo wybrane przez niego osoby z listy, to się zdziwił. I taka prawda, że znam ich wszystkich.
Jeżeli zaprasza mnie ktoś do znajomych, kogo nie znam bądź widziałam dwa razy, to nie przyjmuję tego zaproszenia, a jednak mam aż tyle osób w znajomych. Skąd się wzięli? Tutaj z kilkoma osobami pracowałam, tam pracowałam z innymi, jeszcze z innymi studiowałam na 1 roku, z kolejnymi na 2 i 3, potem magisterskie (też 2 grupy), tutaj z kimś brałam udział w jakimś wolontariacie, a z tamtymi do podstawówki chodziłam. Są osoby, z którymi spędzasz dużo czasu w danym okresie życia, a później zmieniasz pracę, szkołę i przestają być bliskie, pojawiają się inne... Tylko, że facebook zbiera tamte znajomości również. No przecież skoro zmieniłam pracę, to nie powyrzucam ludzi ze znajomych. A może właśnie powinnam?
Potem takie osoby chcą się z Tobą spotkać, a Ty nie masz kiedy... Bo już jest nowa praca, nowi znajomi..Bo masz jeszcze bliskich przyjaciół, im też trzeba i chce się poświęcić czas.
Policzyłam, że mam około 15 osób, z którymi czuję się blisko..tzn bliskich koleżanek. Spotkanie się z nimi raz w miesiącu zajęłoby mi pół miesiąca... a raz na miesiąc to przecież mało.. Dodajmy do tego rodzinę, pracę, studia i dalszych znajomych, którzy też chcą się spotkać.
Nie wiem, nie wiem co mam z tym zrobić. Nie potrafię z tych 15 osób odrzucić kilka dla wygody. Spotykać częściej też się nie da.. Fizycznie wysiadam. A ludzie nie rozumieją..myślą, że się migam. Też bym pewnie tak myślała.
Może właśnie ten facebook jest problemem? Nie miałabym kontaktu z tymi dalszymi znajomymi, a czas dla bliskich i siebie. I jeszcze pies. Wczoraj przeczytałam mądre, ale bolesne słowa : Ty masz rodzinę, przyjaciół, znajomych, pracę, hobby. On ma tylko Ciebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz