28 stycznia 2016

...odżywianie

Zdrowe odżywianie wymaga pewnych pokładów czasu i energii. Wcale nie tak dużo jakby się wydawało, ale no trzeba iść po te świeże warzywka i je zmiksować, a nie zalać wrzątkiem zupkę czy odgrzać pizzę. 

Raczej się odżywiam zdrowo, ale z racji zostania przymusową singielką postanowiłam, że będę odżywiała się jeszcze zdrowiej. Toteż pilnuję się w sklepie i nie kupuję chipsów (albo raczej staram się nie kupować), bo nie mam nikogo kto mi będzie truł, że są niezdrowe, a później z troski o moje zdrowie wpierdoli "większą połowę" paczki przed TV. Gotuję sobie zdrowe obiadki na 2 dni (3 dni nie dałabym rady jeść tego samego, więc pomaga mi mój wierny pies) i staram się nie żywić ciastkami...tzn. samymi ciastkami.

I tak się zastanawiam...Czy jeśli poszłam do sklepu, kupiłam warzywa, a  nawet pietruszkę, której nie lubię. Zmiksowałam na piękną zupę krem brokułową, przemycając sobie pokłady siarki zdrowej na paznokcie i włosy oraz sulforafan (wyczytałam, że znajduje się w brokule i uchroni mnie przed rakiem prostaty:D), to czy gdy zaniosłam zupę do pracy (dodam, że w specjalnym, pięknym pojemniku na smaczne zupy za 24,99) i o godzinie obiadowej zrozumiałam, że zupa skisła, zapchałam nią zlew w firmie, a następnie głodna zjadłam B-smarta w KFC, to czy ja się zdrowo nie odżywiam?

Pytam, bo jak się uczę języka to tam mi liczą ile dni pod rząd ćwiczyłam i to mnie motywuje i tak z tym zdrowym jedzeniem chciałam i bum, dupa, chuj.

Dlaczego trafiło na KFC? I tak mnie męczy jakaś grypa i mdli mnie nawet jak zjem banana, nie czuję smaku, to co to mi była za różnica? No była...bo "siebie nie oszukasz", te dni muszę liczyć od nowa.

22 stycznia 2016

...malowanie


Paznokci. Bo to ważne. Tak ważne, że poświęcam temu drugi wpis. Malujesz je wieczorem na szybko, żeby jakoś wyglądały.

„A przeciągnę bezbarwnym, kto tam będzie na nie patrzył” – myślę sobie.

„N. chodź, będziesz brała udział w  filmiku promocyjnym, w zasadzie to nie tak Ty jak Twoje ręce” – mówi kolega do mnie w pracy.

A tam ten bezbarwny nie prezentuje się najlepiej, palce całe w długopisie i ręka podrapana przez psa.


Pamiętaj – nigdy nie znasz dnia ani godziny.

19 stycznia 2016

...kobietę u mechanika

Znalazłam na mapach Googla mechanika, do którego polecił mi pojechać mój chłopak, odszukałam numer telefonu i dumna z siebie umówiłam się na naprawę. Na tym skończyła się moja błyskotliwość.
Poszłam do mechanika, powiedziałam co i jak i pytam:

"To ja mam Panu kluczyki zostawić?"

Tak, wiem to było głupie pytanie. Na drugi dzień popisałam się jeszcze bardziej.

Biegnę z psem na spacer i przy okazji chcę odebrać fakturę. Wpadam tam tzn. nie tam, ale do mechanika.. Otwieram drzwi, jest dwóch gości i tak jakoś czyściej mi się wydaje, no nic, auto w górze trzymają to pewnie dlatego. Goście inni, bo może inna zmiana. Mówię, że ja po fakturę. Zdziwieni są, ale jeden z nich szuka tej nieszczęsnej faktury. W końcu drugi wkracza do akcji i widzę, że gdzieś dzwoni. W końcu poddaje się i pyta:

- "Jakie auto?"
- "Yyyy...yyy, no audi."
Jego mina wskazuje na to, że powinnam doprecyzować.
- "Yyyy audi a3, olej był zmieniany, no wczoraj."
- "I coś jeszcze więcej było robione, prawda?"
- "Nie, nie... mówię, że olej..."
- "A to pani ten olej zmieniała u mechanika dwa warsztaty dalej. Poznaję po psie, bo wczoraj Pani z nim była."

Także ten tego, no..kolor włosów zobowiązuję. Najgorsze, że teraz po tym psie mnie wszędzie pozna.

12 stycznia 2016

...garderobę

Odwieczny mój problem - syf w szafie.

"Nie mam się w co ubrać."
"Muszę kupić to."
"Musze kupić tamto."

A najchętniej wywaliłabym wszystko i wymieniła na nowe ubrania.

A może to nie o garderobę chodzi?
Fryzjer, garderoba, przeprowadzka. Ewidentnie pragnę zmiany.

Ciągle robię to co muszę. Na to co lubię nie mam czasu, siły, pieniędzy. A może to wymówki? Może tak już jesteśmy programowani od najmłodszych lat, by starać się być coraz lepszym, cały czas pracować, cały czas do czegoś dążyć? Jak pozwalali nam w podstawówce pobawić się, to raz na jakiś czas i to tak, by nikt nie widział, zabawa to przecież strata czasu. Czy aby na pewno?

Dokąd tak gnamy?

Nudzi mnie ten bieg.