21 sierpnia 2013

...miłych ludzi

Nie lubię miłych ludzi. I nie lubię być miła.
Miły człowiek kojarzy mi się  z nudą. Wydaje mi się, że skoro jest miły to czegoś chce albo że jest fałszywy. Bo niby jak można być ciągle miłym i dla wszystkich? Coś przecież czasami musi przeszkadzać, denerwować człowieka, a jeżeli zawsze wszystko odpowiada, to albo ta osoba nie ma własnego zdania albo chce się przypodobać, tak czy siak jest mało autentyczna.
Ja wiem, że to spojrzenie bardzo subiektywne, za mało konkretne i zbyt jednostronne. Ale no takie mechanizmy budzą się we mnie, kiedy widzę kogoś zbyt miłego.
"Miły" to takie nijakie i niewyraźne.

 - Jaka ona jest?
 - No... miła.




To tak jak z "sympatyczna".

20 sierpnia 2013

...sytuacje bez wyjścia

Ludzie czasami myślą, że są w sytuacji bez wyjścia. Że już jest "pozamiatane". Wszystko tak ułożone, że przestawić się nie da. Bo niby coś nie gra, ale jedna zmiana powoduje kolejne. Ludzie nie lubią zmian, boją się ich. Przynajmniej niektórzy ludzie. Toteż zmian unikają.
Kiedyś myślałam, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Po prostu źle je definiowałam. Zawsze jest wyjście, jednak taka sytuacja zwana "sytuacją bez wyjścia" to zdarzenie, które powoduje zmianę, które zmusza nas do zmian. A zmiany nie zawsze są bezpieczne.
"Nie ma wyjścia", bo idą zmiany. Są takie sytuacje, które nadchodzą nagle i nie mamy wyboru. A są takie, w których tkwimy sami i chcemy tego. To już nie są sytuacje bez wyjścia, to są błędy które popełniamy. Zmiany nie muszą oznaczać czegoś negatywnego. Jednak są ściśle związane  z pożegnaniem, a przeważnie mało kto je lubi. Dlatego sytuacje, które są tak naprawdę punktem na naszej drodze życia, punktem który jest na skrzyżowaniu i po nim bez związku na to w którą stronę pójdziemy, droga jest już inna - nazywa się "sytuacją bez wyjścia".



Nie ma wyjścia, czas na zmiany.
A nie podjęcie decyzji, również jest decyzją.

11 sierpnia 2013

...moje epizody

Siedzę sobie w parku i podchodzą dwie kaczki. Patrzą na mnie wymownie, jednak choćbym chciała mam przy sobie tylko gumę do żucia. Jestem zaskoczona tym, że się mnie nie boją. Po chwili zaczynam być tym przerażona..kaczka zaczyna mnie skubać, a to buty, a to spodnie. Daje do zrozumienia, że chce jeść. Zaczynam się bać i zmieniam ławkę. Nie, nie zmieniam, ja uciekam przed kaczką. Tak, uciekałam przed kaczką.



1 sierpnia 2013

...miejsce rowerzysty

To ja już nie wiem czy jeździć tymi chodnikami czy wybrać drogę.
Na chodniku panie z  zakupami krzywo patrzą, matki z wózkami nie myślą by ustąpić miejsca, straż miejska czyha..
Na ulicy kierowcy lekceważą, przestawiają mnie z kąta w kąt, małe potknięcie grozi poważnym wypadkiem..
Na chodniku jest mimo wszystko bezpieczniej.
Ulicą jest szybciej.
A najszybciej jest wykorzystując i chodnik i ulicę, no skoro ścieżek nie ma rowerzysto musisz sobie radzić.

I ciągle chodzi mi po głowie: