22 grudnia 2016

...hasła i hasełka

Czy stereotyp polskiego nauczyciela trzyma się dobrze? Czy tkwi w nim odrobina prawdy? Kto uczy nasze dzieci (Wasze, ja tam ich nie mam)?

Odbieram telefon od nauczycielki. Miałam wysłać nagrodę jej uczniowi, ona miała wysłać mi wypełniony kwestionariusz, kilka maili, dwa telefony, w końcu sama oddzwania. Pytam o ten kwestionariusz, ona mówi, że wysłała, na maila wysłała, o 10:40 wysłała, nie mogę go nie mieć, niemożliwe, przecież wysłała. Potok słów, oczywiście ona wie lepiej, że ja mam tego maila, ale go nie widzę. W końcu 10 razy literuję jej mój adres, a nawet moje imię zaczynając od "N - jak Natalia, A jak Ala" (dla niewtajemniczonych - mój mail brzmi: "natalia...@..."). Już też głupieję przy niej. Wysyła - nie mam go, wysyła drugiego - nadal go nie mam. Podaję inny adres - nadal nic. I wtedy słyszę:
- No nic. Niestety będę musiała to zrobić. No podam Pani swój adres mailowy i hasło i pobierze Pani sobie tego maila.

Dodam tylko, że to była nauczycielka informatyki. I no nie skomentuję.