29 marca 2016

...robala

Siedzę w biurze i dzwoni telefon. Obładowana segregatorami z każdej strony odbieram i słyszę, że dzwoni klient, który po raz setny nie zna numeru na wsparcie. Zaczynam mówić, że zaraz podam numer, w tym momencie spoglądam na biurko, na którym siedzi o OGROMNY robal.

„Yyy…yyy…zaraz…podam…panu…ten…nu….przepraszam! Na moim biurku właśnie usiadł olbrzymi robal, proszę chwileczkę zaczekać”.

No i zabiłam robaka biednego, bo działałam szybko i pod presją, na celu miałam przykrycie go karteczkami, ale nie wyszło i zginął na miejscu. Podałam numer klientowi, a  gdy odłożyłam słuchawkę koledzy w pracy zwijali się ze śmiechu.

Wiem, to było mega profesjonalne.

24 marca 2016

...szybkie działanie naszych władz

Cieszę się, że nie mam tv. Same nagłówki w Internecie mnie denerwują.

Zamach w Belgii, to co od razu u nas się dzieje?

Policja w galeriach, nowa ustawa, większe kontrole na lotnisku.

A ja się pytam "dopiero teraz?". Nosz kurwa.

Kolejna ustawa z dupy nas też nie uratuje. No ja pierdole. Co za tumany.

18 marca 2016

…promocja marek odzieżowych w Polsce

Nie rozumiem. Dostaję newsletter od kilku sklepów odzieżowych, które lubię. I wciąż nie mogę w to uwierzyć, ale wiecznie popełniają podstawowy błąd. Zimno, deszcze, śniegi, a oni mi reklamują sandały i lekką sukienkę, żebym sobie ją ubrała na święta Wielkanocne. Litości.

Marki odzieżowe powinny zwracać uwagę w jakim klimacie żyjemy. A później wychodzę na miasto i widzę te laseczki popierdalające w spodniach 7/8 z gołymi kostkami jak jest 5 stopni na zewnątrz, plucha i śnieg. Czy one naprawdę nie marzną? Może jak ktoś nie ma mózgu to nie odczuwa tez chłodu…

17 marca 2016

…smogi i inne wrocławskie potwory

Drugi dzień ładnej pogody, a jest połowa marca. Druga połowa. Mocno to przeżywam, bo miewam migreny przez te śniegi z deszczem, a i z psem nie mogę nawet na rower wyskoczyć. Wstałam dzisiaj rano uradowana, że ma być słońce i 11 stopni. Patrzę przez okno – jakaś mgła. Mgła? Może okna? Nie no, umyłam je wczoraj. Mgła? Może, że rano? Nie. To wrocławski potwór. Wychodzę na osiedle, a tam piękny poranek, promienie słońca, niebieskie niebo – ale wszystko jakby zszarzałe. Tak, zszarzałe. Pierwszy oddech i czuję dym, spaliny – fuuu! Mijam sąsiadów kaszlących, mnie w gardle zaczyna piec, oczy swędzą, pies ma je całe czerwone, ja nie lepsze.


„Dobrze, że mam psa, pomyślałam. Nigdy bym nie wyszła tak rano na spacer, pomyślałam. Nawdycham się świeżego powietrza, pomyślałam.”


Wszystko się zgadza. Tylko to wrocławskie powietrze nie takie świeże. Smog atakuje.

8 marca 2016

...Dzień Kobiet

Jest taki jeden dzień, kiedy dostaję kwiatka (przez 6 lat dostałam 2 sztuki). A jestem z tych, które kwiatek cieszy niesamowicie. Mogłabym dostawać kwiatki codziennie i codziennie przez to byłabym miła i kochana. Ot taki na mnie sposób, z którego nikt nie korzysta.

Jako, że jestem słomianą wdową (przez jakiś czas, na jakiś czas), codziennie radzę sobie sama. Tak też dzisiaj sobie poradziłam... Cały dzień spoglądałam na drzwi od biura z nadzieją, jednak nikt nie wszedł z pięknymi kwiatami dla mnie niczym  w komedii romantycznej. Cały czas spływały do mnie życzenia, dostałam nawet czekoladki, ale nie na TO czekałam. Zrezygnowana postanowiłam, że kupię sobie sama kwiatki. Poskutkowało to tym, że ludzie patrzyli na mnie jak na sierotę w sklepie. Bo przecież kobieta kupująca kwiatki to takie dziwne... no może w Dzień Kobiet dziwne. Zrobiłam sobie dobrą sałatkę i pyszny koktajl. Ale nadal nie dostałam TYCH życzeń. I kiedy już byłam bliska zażenowania i zaczęłam się zastanawiać w jaki sposób powiedzieć jak mi źle, że nawet głupich życzeń nie dostałam pewnie jako jedyna kobieta na świecie. Zadzwoniła pani z poczty kwiatowej z przeprosinami i informacją, że kwiatki będą jutro. I weź tu człowieku licz na taką pocztę kwiatową! Jakby mi dostarczyli kwiatki z rana, miałabym wspaniały dzień. Co za chamy:D Przecież ja już byłam blisko zrobić awanturę, że ON o mnie nie pamięta. Dobrze, że kupiłam sobie żonkile i zrobiłam sałatkę, a nie objadłam się z żalu czekoladkami.

Jaka z tego nauka? Z opierdalaniem lepiej poczekać:D

I tak się zastanawiam...dzwoniła kobieta, to nie przystojni kurierzy dostarczają kwiatki?

6 marca 2016

...marzenia

Życie jest za krótkie, żeby robić coś czego się nie lubi. Mieszkać gdzieś, gdzie się nie chce. Spędzać czas z ludźmi, którzy Cię nudzą. Kiedyś myślałam, że tak trzeba. Brać co jest. I cieszyć się, że nie jest gorzej. Ale to gówno prawda. 

Lepiej żałować, że coś się zrobiło niż, że czegoś się nie zrobiło. Lepiej popełniać błędy, przeżywając je, niż nie przeżywać niczego. Trzeba tak żyć, by być w to swoje życie zaangażowanym. Za długo czułam, że moje życie toczy się gdzieś obok.

Nie jest dobrze, gdy jedyne o czym myślisz to ucieczka. I jest jeszcze gorzej, gdy sobie na taką ucieczkę nie pozwalasz. Nie pozwalasz sobie na szczęście.

Chce coś przeżyć, coś czuć. Przestać być obojętna.


PS: The Dumplings są genialni.