29 marca 2016

...robala

Siedzę w biurze i dzwoni telefon. Obładowana segregatorami z każdej strony odbieram i słyszę, że dzwoni klient, który po raz setny nie zna numeru na wsparcie. Zaczynam mówić, że zaraz podam numer, w tym momencie spoglądam na biurko, na którym siedzi o OGROMNY robal.

„Yyy…yyy…zaraz…podam…panu…ten…nu….przepraszam! Na moim biurku właśnie usiadł olbrzymi robal, proszę chwileczkę zaczekać”.

No i zabiłam robaka biednego, bo działałam szybko i pod presją, na celu miałam przykrycie go karteczkami, ale nie wyszło i zginął na miejscu. Podałam numer klientowi, a  gdy odłożyłam słuchawkę koledzy w pracy zwijali się ze śmiechu.

Wiem, to było mega profesjonalne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz