Jakieś dwa tygodnie temu weszłam do centrum handlowego, a tam choinki, światełka, a tam święta. Potem jadę ulicą, a ona przystrojona. Zdziwienie moje było wielkie. Co prawda zawsze wiedziałam, że już po 1 listopada wszyscy wpadają w "nastrój świąteczny", ale ja jeszcze żyję latem i nie mogę sobie wbić do głowy, że idzie zima. Złapałam się na tym, że idąc przez Rynek szukałam wielkiej choinki.. Choinki jeszcze na Rynku nie ma.
I tak mało mnie obchodziły te święta przed świętami, aż tutaj nagle wpadłam na playlistę Michaela...
Słucham już 4 raz...
Czas przedświąteczny jest bardzo dłuuugi, a po świętach zaraz Walentynki mamy, bo po Walentynkach szybko trzeba się na króliczki wielkanocne szykować...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz