29 października 2013

...coaching

Mój prowadzący chyba sobie postawił za cel zarażenie mnie coachingiem i udowodnienie za wszelką cenę, że się do tego nadaję. Zaraz dojdziemy do tego, że wszyscy się nadają do wszystkiego.. No w  końcu coachingowe podejście facet ma. Tylko jest jedno pewne "ale", ja nie chcę być coachem, bo ten cały coaching jest niezgodny z moją naturą. Nie powiem, że coaching jest zły, niektórym pomaga, dla mnie trochę za duża  z nim ściema. Chociaż pewne zasady i narzędzia w swoim życiu będę chciała wykorzystać, to coaching nie jest dla mnie i chyba go nie "kupuję".
Facet jest tak oczarowany coachingiem, że nie może zrozumieć, że ktoś może nie być. Nigdy nie lubiłam amerykańskich poradników, a  coaching tym mi właśnie zalatuje. Ani coaching, ani terapia, ani doradztwo zawodowe. Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz