12 lutego 2013

...współpracowników

Martwią mnie Ci ludzie. Są młodzi, po 20-stce, życie ich składa się z beznadziejnej pracy na zlecenie, za studia płacą i cieszą się, jeśli ktoś odwoła zajęcia, bądź zaliczą dany etap fartem. Jedyną rozrywką jest upicie się ze znajomymi, w wolnych chwilach oglądają seriale.
Najbardziej jednak nie lubię w nich kapowania. Nie wiem czy z piaskownicy jeszcze nie wyrośli, że nie wiedzą, że skarżenie wyszło z mody. Jeden pod drugim dołki kopie.
I manager, który niewiele starszy, myśli, że autorytet zdobędzie straszeniem, kocha lizusów.
Ja się stamtąd wyrwę, kilka osób też, dla innych byłaby to największa tragedia. 

Praca w takiej atmosferze to koszmar. Nic gorszego przebywać z tępakami. Zastanawiam się co nimi kieruje, czy kapują, bo lubią, czy bo manager to pochwala?
Zastanawiam się po co im takie studia, po których nic nie zyskają, stracą na nie kilkanaście tysięcy, czas. No tak, oni są z tych co myślą, że wyższe jest prestiżowe jeszcze. No nie. Nie jest.


A czasami sobie tak myślę, że może lepiej jest być "nieświadomym".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz