Odwieczny mój problem - syf w szafie.
"Nie mam się w co ubrać."
"Muszę kupić to."
"Musze kupić tamto."
A najchętniej wywaliłabym wszystko i wymieniła na nowe ubrania.
A może to nie o garderobę chodzi?
Fryzjer, garderoba, przeprowadzka. Ewidentnie pragnę zmiany.
Ciągle robię to co muszę. Na to co lubię nie mam czasu, siły, pieniędzy. A może to wymówki? Może tak już jesteśmy programowani od najmłodszych lat, by starać się być coraz lepszym, cały czas pracować, cały czas do czegoś dążyć? Jak pozwalali nam w podstawówce pobawić się, to raz na jakiś czas i to tak, by nikt nie widział, zabawa to przecież strata czasu. Czy aby na pewno?
Dokąd tak gnamy?
Nudzi mnie ten bieg.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz